Będąc wielką fanką kosmetyków Yves Rocher, nie mogłam oprzeć się przyjemności podzielenia się z Wami moim ostatnim nabytkiem. Otrzymałam go od mojej kochanej mamy jako prezent gwiazdkowy i w dużej mierze okazał się niezwykle trafionym, słodko pachnącym upominkiem. Oprócz mojej nieskrywanej fascynacji naturalnymi produktami pielęgnującymi tej francuskiej marki, jestem również oczarowana zapachami, których od Yves Rocher mam całkiem sporą kolekcję. Wybitnym dla mnie zapachem jest wanilia, o której troszkę dzisiaj popiszę, ponieważ właśnie waniliowy zestaw z edycji limitowanej Les Plaisirs Nature dostałam pod choinkę.
Żel pod prysznic Vanille CollectOR (400 ml) zawiera złote drobinki, które po kąpieli pozostają na skórze i ślicznie ją rozświetlają. Konsystencja żelu jest lekka, bardzo kremowa. Wszystkie składniki są pochodzenia naturalnego, w tym: wyciąg z wanilii bourbon, woda z hamamelisu, gliceryna oraz baza myjąca. Produkt bez parabenów. Większość żeli Yves Rocher, które miałam okazję wypróbować podbiła moje serce swoim aromatem - są tak soczyste, że aż do schrupania! Tak było i tym razem. Balsamiczny zapach żelu kojarzy mi się z wysokiej marki waniliowym likierem z nutą lukrecji w tle. Likierem, którego waniliowe strąki długo wygrzewały się w upalnym słońcu. Jedyną wadą jaką dostrzegam jest opakowanie - szyjka butelki jest dość szeroka, co często może wydawać się uciążliwe przy codziennym korzystaniu i zmniejszać wydajność żelu. Jednak istnieje opcja dokupienia dozownika, który rozwiąże problem, a kosztuje dosłownie grosze i na dodatek jest wielokrotnego użytku, więc gdy jeden żel/balsam/mydło w płynie Nam się skończy, można taki dozownik użyć z nowym produktem.
I wspomniany dozownik:
Mleczko do ciała Vanille CollectOR (400 ml) również posiada kremową konsystencję. Pozostawia skórę nawilżoną oraz delikatnie pachnącą, a złote perełki pięknie migocą na jej powierzchni. Mleczko posiada zapach identyczny jak żel - wanilia dominuje :-)
Niestety, znów podobna sytuacja z dozownikiem, a raczej jego brakiem - gruba szyjka utrudnia stosowanie. Mimo świetnego nawilżenia, jakie mleczko naprawdę zapewnia, muszę poskarżyć się także na wydajność, mleczko migiem znika z butelki, ale być może to kwestia indywidualna, bo zazwyczaj stosuję duże ilości tego typu 'nawilżaczy'. Mi wystarcza na ok. 1 miesiąc.
I na koniec, woda toaletowa Vanille CollectOR, wersja mini - 20 ml. Bardziej szczegółowego zdjęcia niestety nie zamieszczę, bo skończyła się zanim zdążyłam się nią w pełni nacieszyć - tak namiętnie się nią skrapiałam. Z pierwszym psiknięciem życie od razu wydało się piękniejsze, a i znajome od razu 'wywąchały' cukrową woń, pochwaliły ją i troszkę pozazdrościły. Zresztą, wanilia to jedna z tych roślin, z którą podpisałam odwieczny pakt - nigdy mi się nie znudzi. Celny strzał - szkoda, że tak niewielki.
Jak już zauważyłyście wielokrotnie na zdjęciach pojawia się także mała, waniliowa świeczka, którą dostałam w komplecie z żelem, mleczkiem oraz wodą toaletową. Uzupełnia wszystko i umila mi zimowe wieczory - od czasu do czasu skuszę się, żeby ją zapalić i pocieszyć się waniliowym powietrzem, które leniwie wypełnia zakamarki pokoju.